czwartek, 5 marca 2015

Rozdział 5

- Weronika, proszę odejdź- powiedział surowo
Popatrzyła się na niego i  odeszła.
- Możemy porozmawiać?-zapytał, błagalnym głosem- Proszę.
- No dobrze.- odpowiedziałam niechętnie
- Dlaczego się nie odzywałaś przez tyle lat ?
- Błagam Cię to co mi zrobiłeś to było okropne, sam tańczyłeś ze wszystkimi pannami,a kiedy ja zatańczyłam z Bartkiem..
- Wiem- odpowiedział
-Nie nie wiesz, pobiłeś mnie tak, że ledwo wróciłam do zdrowia, leżałam przez pół roku w śpiące, a ty nawet nie przyjechałeś, tylko uciekłeś, żeby ciebie nie złapali, byłam o krok od śmierci, nawet ksiądz przyszedł mnie rozgrzeszyć, chociaż byłam w śpiące. Boju, czekałam przez rok aż się odezwiesz..
Nastąpiła chwila ciszy.
- To już tu, powiedziałam, pa.
***
Następnego dnia było mi lepiej czułam się wolna, że w końcu dowiedział się do jakiego stanu mnie doprowadził. Kretyn, jeden. Tego dnia miałam dużo sprawdzianów, nie spałam całą noc. Wstałam o 6:30, żeby jeszcze wszystko przeczytać i mieć pewność, że dobrze je napiszę zajęło mi to 30 minut, później wstałam, pomalowałam usta, na kolor lekko bordowy i wyszłam. Idąc do szkoły zauważyłam znajomą sylwetkę przede mną.
Chrząknęłam .
- Ooo to ty- podszedł do mnie Tobiasz i pocałował mnie w czoło.
- Cześć.- odpowiedziałam z uśmiechem
- Jesteś wolna wieczorem, jest impreza przy rzece.
- Impreza ?- zapytałam zdziwiona
- Tak, u was nie było żadnych imprez ?
- Hahaha,  były tylko wiesz jestem tu dopiero dwa dni.
- No, ale nic się nie stanie jak wpadniesz, zatańczymy, napijemy się..
- Napijesz się - poprawiłam go
- Nie pijesz ?- popatrzył na mnie zaskoczony
- Nie, nie, ja nie pije raz spróbowałam i ...
- Nooo ?
-Nie, nic.
Naprawdę nie chciałam aby wiedział im mniej wie, tym lepiej. Akurat już byli przy szkole.
- Mam wychowanie fizyczne.
- Dokończysz później ?
Nie odpowiedziałam mu, odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę szatni
***
- Klara- ktoś złapał mnie za ramię i odwrócił mnie
- Co ?- zobaczyłam Kubę
- Jest jedno co powinnaś wiedzieć.. Chcesz wiedzieć dlaczego się nie odzywałem, proszę bardzo. Miałem wiele kłopotów w 2 klasie, zamknęli mnie po tym zajściu w poprawczaku. Chciałem zadzwonić, ale miałem zabronione tam wszystko.

niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 4

 Wszystkie patrzyły na mnie, jak na obcą. Widziałam grupkę dziewczyn, które na pewno uważają się za "lepsze, usiadłam na ławce i czekałam na dzwonek. Po lekcji języka angielskiego czekał już na mnie Tobiasz, wiem, że pewnie chciał, by wiedzieć, skąd się znamy, jednak to długa historia.
- Cześć- zaczął
- Już witałeś się dziś ze mną- opowiedziałam
- No tak..- powiedział to patrząc na podłogę- Mogę wiedzieć skąd się znacie z Kubą ?-zadał to pytanie patrząc na mnie.
- Proszę, nie psuj mi dziś humoru.- popatrzyłam na niego błagalnie
- Dobrze, to gdzie masz lekcje?- po czym złapał za ramię i przyciągnął mnie do siebie.
- Sala 13.
 Kiedy doszliśmy usiadłam na ławce, a on poszedł. Nagle pewna dziewczyna z mojej klasy, raczej miła, ale nieśmiała, podeszła do mnie i usiadła.
- Hej, Magda jestem.- zaczęła
- Klara.
- Słuchaj, mam do ciebie bardzo ważną wiadomość- przerwała i popatrzyła na dziewczyny siedzące naprzeciwko nas- Uważaj na tą blondynę, ma na imię Weronika i podoba jej się Tobiasz i ten, Kuba, nikomu nie pozwala z nimi rozmawiać, no wiesz tym co obok siedzą, a jeśli któraś to zrobi, nie jest jej koleżanką.
- Czyli ona jest teraz na mnie zła, bo Tobiasz na mnie zwrócił uwagę? - zapytałam
- Tak widzę, że coś kombinuje, radzę ci uważać, jest niebezpieczna, zawsze dostaje to co chce.
- Ale nie wszystko, nie jest z Tobiaszem.
- Tak, to jest jedyna rzecz, której nie może osiągnąć prze 2 lata.
- Aaa.- powiedziałam po cichu i spojrzałam na Weronikę.- A jak specjalnie będę ją drażnić ?
- Nie wiem, co się stanie, ale zanim przyszłaś, to ona była najładniejszą dziewczyną w szkole.
Ja ładne, w poprzedniej szkole byłam  średnia i nagle jestem numerkiem jeden, wow.
- Powiedz mi, dlaczego wszyscy chcą się nią kolegować ?
- Ma ładny głos, ma drugą średnią po mojej, sporo kasy, wszystko ma, no wiesz.
- To jest głupie i żałosne
- Możesz się ze mną kumplować ?
Uśmiechnęła się- no wiesz, nigdy nie miałam koleżanek, więc nie wiem..
- Dasz radę, to proste, później ci to wytłumaczę.
***
Skończyły się lekcje, wychodziłam po 6 godzinach, a byłam tak zmęczona. Nagle poczułam, że ktoś mnie popchnął.
- Co ty myślisz, że jak jesteś nowa to możesz wszystko ? - darła się i popychała mnie, nie wiedziałam, że tak mocno może uderzyć, no, już chyba wiem, dlaczego nie warto do Weroniki zadzierać.
- Niee- odpowiedziałam spokojnie i troszeczkę zdziwiona
- Wchodzisz do szkoły i już zabierasz mi chłopaka.- wymachiwała przede mną rękami
- Z czego to ja wiem, nie masz chłopaka, bo jesteś taka głupia, że żadne cie nie chce. - powiedziałam jej to prosto w twarz.
- Ty, zdziro..- po czym uderzyła mnie w twarz
- Weronika- ktoś krzyknął, a ona nagle się poprawiła, odwróciłam się i zobaczyłam Kubę.

sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 3

- Co się stało?- zapytała zdziwiona
- Czy my mieszkamy w tej miejscowości? - starała mówić się spokojnie
- Tak, wiem, że to jest trudne dla ciebie, ale..- gdy nagle przerwała jej Klara
- Mamo, było tyle miejsc na tym świecie, a my musieliśmy się akurat tu przeprowadzić ?
- Nie będę owijać w bawełnę- wzięła głęboki oddech- z tatą dostaliśmy propozycje pracy tutaj, będziemy brać udział w największym projekcie, wiesz, że tata o tym marzył, nie chciał po prostu stracić.
- Jak byś mi to od razu powiedziała to nie było by tak źle..
- Wiem, ale wolałam bym, żebyś dowiedziała się tego na miejscu.
- Mamo, ja wiem, że ty wiesz, ale on tu może być.
- Klaro, minęło tyle czasu, a ty nadal do niego kipisz złością ?
- To nie moja wina, że tak się stało..
***
*Opis pierwszego dnia w szkole*-Klara
Zanim, weszłam do tej szkoły, bałam się, że go spotkam, a on nic nie będzie robił tylko patrzył, w moje oczy. Wszyscy mi się przyglądali, byłam ubrana normalnie, moje włosy były pofalowane i spływały na moją koszulę. Dyrektor powiedział, że mam lekcje w sali numer 45 i moja klasa to 2 D, a on poszedł z mamą do gabinetu. Ta szkoła to istny labirynt, więc znalezienie tej klasy nie było takie łatwe. Już nie miałam sił na chodzenie po całej szkole, więc postanowiłam się zapytać chłopaków, którzy siedzieli na parapecie.
- Hej- zaczęłam
- Nowa ?- zapytał jeden z nich
- Yhym- odpowiedziałam smutno
- Nie martw się to naprawdę fajna szkoła, fani ludzie- pocieszył mnie jeden z nich, pocieszył mało powiedziane, ale jak się okaże, że on tu chodzi zabije się, nawet dziś.
- Taaa, jasne.- odpowiedziałam ironicznie.
-  No naprawdę, tak w ogóle jestem Tobiasz z 3a- wyciągnął rękę
- Klara, 2d- odpowiedziałam nie chętnie, naprawdę nie chciałam dzisiaj poznać nikogo tu, bo jak by się okazało, że on tu chodzi, wystarczyło by powiedzieć, że nikogo, nie wiedzę, żeby był przyjacielem itd.
- Może zaprowadzić Cię pod klasę, naprawdę ta szkoła to istny labirynt !- powiedział Tobiasz.
- Nooo, dobrze, mam pod klasą 45.
Prowadził mnie przez całą szkołę, naprawdę był przystojny, dało by się go lubić, widać, że się wywyższa, ale w końcu najprawdopodobniej prowadził mnie najprzystojniejszy chłopak w szkole. Miał ładne piwne oczy, polubiłam je. Po dłuższej chwili odezwał się.
- Masz ładne oczy - powiedział
- Dziękuje, bardzo je lubię.- odparłam
- Wiesz, mogę tobie mówić gdzie co i jak, bo długo się zejdzie zanim dokładniej poznasz szkołę.
- Czemu, nie - odpowiedziałam nadal patrząc się w podłogę, lecz chyba nie usłyszał mnie, bo się witał z kolegą, czy przyjacielem. Słyszałam jak z nim rozmawiał i się śmiał, że sobie znalazł, nie chciałam się na niego patrzeć. Rozmawiali dłuższą chwilę, gdy nagle Tobiasz , przedstawił mnie.
- Kuba to jest Klara, Klaro to jest Kuba.- podniosłam wzrok, do góry i go zobaczyłam. Te same oczy, ta sama twarz i ta figura, te mięśnie, przypomniało mi się w kim tak naprawdę się kiedyś bujałam. W cale nie był lepszy od Tobiasza, na razie, Tobiasz jest miły, opiekuńczy i słodki.
- Ooo, kogo ja tu widzę ?- zapytał się nadal patrząc mi w oczy
- Zaraz, to wy się znacie ? - wtrącił się Tobiasz
- Ja widzę, chama, którego nie obchodzi nikt.- odpowiedziałam ostro, patrząc mu się prosto w oczy.
- Powtarzam, czy wy się znacie ?- pytał Tobiasz.
- Dzięki, za twoją pomoc dalej już sobie poradzę, cześć- odpowiedziałam twardo i odeszłam.


_______
Mam jedno pytanie, bardziej wam się podoba jak Klaro to opowiada, czy jak narrator ?

 

czwartek, 5 lutego 2015

Rozdział 2

Wróciła pospiesznie do domu, by zapytać mamę gdzie tak naprawdę się przeprowadzają. Szukała jej po całym domu, ale nie znalazła. Była bardzo zmęczona dniem, więc postanowiła się położyć spać. Obudziła się dość wcześnie, gdzieś około 5:30, wzięła telefon do ręki i zaczęła przeglądać portale społecznościowe. Po godzinie poszła do łazienki wziąć kąpiel. Gdy wyszła przyszedł do niej SMS "My z Olą jesteśmy już na miejscu, tobie postanowiłam dać czas na pożegnanie z przyjaciółmi. Dojedziesz z tatą w sobotę " 
-Co dała mi jeden dzień ?- Krzyknęła oburzona
Rzeczywiście już nie było pudeł, ani walizek w jej pokoju, tylko na krześle wisiała bluza Nike, a leginsy obok. Ubrała się szybko i poszła do szkoły, żeby ostatni raz pożegnać się z wszystkimi.
***
-Tato, długo jeszcze ?- zapytała zdenerwowana.
- Tak jeszcze 2 godziny drogi.- odparł
- Co ?-mruknęła pod nosem
- Mówiłaś coś ?
- A tak, tato a gdzie w ogóle będziemy mieszkać ?- zapytała
- Nie wiem, idź spać- odpowiedział zdenerwowany-  posłuchaj tej, tej muzyki.
 Założyła słuchawki i zasnęła. Nawet nie wiedziała ile traci tak naprawdę droga, jeszcze trwała tyko półgodziny, a ona straciła szansę by się dowiedzieć, przecież jest znak z nazwą miejscowości.
***
-Idiotko, wstawaj - budziła ją starsza siostra.
-Już jesteśmy na miejscu ?
- Tak chodź zobacz swój pokój musisz się tam rozgościć.- odpowiedziała nie chętnie
 Fakt dom był piękny, taki nowoczesny,biały,  miał on przepiękny ogród, gdzie rosły róże- ulubione kwiaty jej mamy.
-Nie chcę tam iść, ja chcę wracać tam gdzie jest mój prawdziwy dom.- odpowiedziała
-Nie rób teraz scen, paskudo już na górę.- Ola odparła zdenerwowana- Będzie teraz sobie stroić żarty.-mruknęła pod nosem.
 Pokój był duży, ściany były koloru lawendowego, a szafa i biurko koloru białego. Miała wybrać sobie jakieś dodatki bo na razie ten pokój, był jakąś pustką. Kiedy weszła od razu wiedziała co w nim zmienić. Wyjęła swoje #selfie z znajomymi i powiesiła nad biurkiem, po czym położyła się na łóżku i zasnęła. Rano obudziła ją mama do szkoły.
- Ja nigdzie nie idę- odpowiedziała z poduszką na twarzy.
- Wstawaj i nie marudź- odparła- Zobaczysz wszystko będzie dobrze, poznasz nowych przyjaciół, może są jacyś już znajomi.
- No dobrze- odpowiedziała z uśmiechem i przytuliła mamę za znak zgody.
 Jednak ona długo nie trwała.
- To tu jest twoja szkoła.- oznajmiła
Klara uważnie czytała tabliczkę, gdzie przebywa.
"Gimnazjum w Kamionce"
-Mamo, chodź szybko tu szybko.

Rozdział 1

   Dzisiaj w szkole ludzie byli dla Klary mili. Porozmawiali, przytulali się bardzo długo jak już musiała odejść to mówili, że nigdy jej nie zapomną. Czuła się szczęśliwa, zanim wróciła do domu.
- Klaro, to ty ?- krzyknęła jej mama z kuchni
-Tak, to ja - odpowiedziała z uśmiechem
- Oho, widzę, że humorek dopisuje.
- Mamoo - zarumieniła się
- Patrz co dziś mamy na obiad !
- Mmm, lazania, moja ulubiona.
- Yhym
   Usiadły do stołu i zaczęły jeść w ciszy, gdy nagle przerwał ją głos matki Klary.
- Klaro, musisz wiedzieć coś bardzo ważnego..
- Mów dalej - powiedziała zdenerwowana
Przełknęła głośnio ślinę- Za tydzień się przeprowadzamy.
- Co ?- Krzyknęła, nie ukrywając złości i zaczęła nad czymś rozmyślać- To dlatego wszyscy nagle byli mili !
- Skarbie, uspokój się..- odpowiedziała spokojnie.
- Czyli wszyscy wiedzieli oprócz mnie !- w jej głosie było słychać smutek.
   Zostawiła lazanie i wszyła, zostawiając wszystkich w domu. Wróciła dość o późnej porze, zapłakana wbiegła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Gdy już podniosła głowę ujrzała walizki i pudła z karteczką " Spakuj się do środy ", pogniotła ją i poszła spać.
   ***
   Następnego dnia nie mogła skupić się na lekcjach, ze wszystkimi chciała się pożegnać w zgodzie.
- Nino- powiedziała z wielkim żalem
- Klaro.. - odpowiedziała jej przyjaciółka - zobaczysz będziemy pisać, rozmawiać godzinami, przyjeżdżać do siebie, zobaczysz.
- W końcu naładuję sobie konto na telefonie- odpowiedziała sarkazmem, po czym obie wybuchły śmiechem.
- No widzisz same korzyści- mówiła dalej ją przytulając.
- Zobaczysz tam w ..- przerwała, bo nawet nie wiedziała gdzie się przeprowadza, do jakiego miasta- właśnie gdzie ja będę mieszkać ?